Drugi dzień na planie
Produkcja filmu „Po drugiej stronie bramy” na Biskupiej Górce postępuje. Każdy, kto kiedykolwiek brał udział w realizacji filmu wie, że jest to przedsięwzięcie wymagające przede wszystkim dużej cierpliwości w oczekiwaniu na kolejne ujęcie. W czasie, kiedy aktorzy i statyści czekają – realizatorzy mają ręce pełne pracy. Muszą przygotować kolejne miejsce do zdjęć. Trzeba zadbać o każdy szczegół – po nakręceniu sceny nie będzie już można nic zmienić.
Samo nagrywanie ujęcia to zwykle kilka razy odgrywana ta sama sekwencja zdarzeń. Czasami robi się to, żeby jeszcze lepiej sfilmować daną sytuację, czasami konieczne jest sfilmowanie z innego kąta. Po zmontowaniu scena jest bardziej dynamiczna. Oczywiście zdarza się też i tak, że filmowane ujęcie nie wyjdzie i od razu wiadomo, że trzeba je powtarzać. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy w kadrze znajdzie się ktoś, albo coś czego w nim być nie powinno. Czasami aktor albo statysta źle zagra i konieczność powtórzenia od razu jest wiadoma.
Film „Po drugiej stronie bramy” jest realizowany przez dwóch operatorów kamer. Czasami robią to jednocześnie, a czasami pojedynczo.
Główny bohater
Głównym bohaterem filmu jest Nataniel Wolf, przemierzający Biskupią Górkę, którą dobrze zna i jednocześnie jej … nie zna. W głównej roli występuje Krzysztof Baliński i jest w niej świetny. Nataniel-Krzysztof występuje w każdej scenie filmu, ale na razie tylko tyle mogę napisać.
Scena plenerowa
Drugi dzień zdjęciowy zaczął się od zdjęć w Kościele Mennonitów. Na początku ujęcia były realizowane wewnątrz, ale bez ingerencji w jego wystrój. Po prostu realizatorzy weszli w istniejącą przestrzeń i wykorzystali jej stan dzisiejszy. Nie było potrzeby budowana specjalnej scenografii. W przypadku takich zdjęć konieczne jest filmowanie prozaicznych czynności, jak np. otwieranie drzwi czy wejście do kościoła. Ostatnim zdjęciem związanym z Kościołem Mennonitów było wejście w przestrzeń niedostępną: małego ogrodu, zaaranżowanego tak, by wierni uczestniczący w nabożeństwach mogli po ich zakończeniu spotkać się i porozmawiać ze sobą. To podobno część obrzędów religijnych Zielonoświątkowców, którzy obecnie użytkują tą przestrzeń. Ogród ten to piękne rosarium i kilka drzew oraz ławki ustawione w taki sposób, że umożliwiają rozmowę wiernym. Przestrzeń tę oczywiście będzie można zobaczyć na filmie po jego ukończeniu.
Wnętrze
To była pierwsza scena grana w zaaranżowanym wnętrzu kamienicy. Wymagała dużych zabiegów, by ją przekształcić na potrzeby filmu. Specjalnie zaaranżowany pokój stał się gabinetem Stanisławy Przybyszewskiej. Konieczne było ustawienie kilku rekwizytów – książek, maszyny do pisania i świec. Książki nie mogły być nowe. Musiały być trochę podniszczone i w dobrych solidnych oprawach. Takie były wymogi tej sceny. Moją szczególną uwagę przykuł jednak jeden eksponat. Była nim wypożyczona z biblioteczki Stowarzyszenia WAGA sklejka starych kobiecych czasopism. Ktoś przed laty zadał sobie trud zebrania i zszycia swoich ulubionych pism i obłożenia całości w gruby szary papier.
Najwięcej jednak problemów sprawiały świece. Były współczesne więc wyglądały na nowe, a poza tym wszystkie miały tę samą długość. Nie pasowało to do sceny, więc trzeba było je postarzyć, niektóre połamać. Potem pojawił się kolejny problem: w czasie oczekiwania na filmowanie sceny trzeba było mieć je pod kontrolą. Zawsze ktoś musiał być w zaaranżowanym pomieszczeniu i pilnować żywego ognia. Ekipa filmowa zaczęła żartować, że szkoda byłoby pięknie zaaranżowanego planu, gdyby spłonął. Na szczęście nic się nie stało. Jednak praca z żywym ogniem na planie wymagała szczególnej ostrożności.
Scena rodzajowa
Dzień zdjęciowy zakończył się sceną rodzajową na jednym z podwórek. Przed jej realizacją okazało się, że brakuje kilkoro statystów. Są nimi okoliczni mieszkańcy, więc konieczna była szybka rekrutacja. Na szczęście zdolności organizacyjne ekipy pozwoliły zażegnać ten kryzys. Dynamiczne kroki i szybkie negocjacje honorarium w kilka chwil pozwoliły pozyskać chętnych do udziału w filmie.
„Najważniejsze to mieć ludzi, którzy są w stanie komunikować się ze sobą i działać”.
Monika Kwiatkowska, Kierowniczka planu
Aktorka drugiego dnia
Każdego dnia główny bohater spotyka innego mieszkańca Biskupiej Górki. Drugiego dnia zdjęciowego Nataniel Wolf spotyka pisarkę. W tę rolę wcieliła się Natalia Ostrowska. Na plan przybyła przygotowana w sposób perfekcyjny. Miała dokładnie wymyślony pomysł na zagranie swojej roli, który spodobał się realizatorom. Szczególną uwagę poświęciła fryzurze – stylizowała ją na rzeźbę pisarki.
Poza pomysłem na role Natalia przyniosą też trzy ważne rekwizyty, które świetnie zagrały w tej scenie. Pewnym problemem okazał się trójkolorowy kotylion w barwach Francji. Potrzeba było trochę czasu na jego przygotowanie, ale scenografki dały sobie radę i pojawił się on na planie w końcowej fazie realizacji sceny.
Długie rozmowy w przerwie
Wszyscy twórcy filmu spotykają się na tradycyjnym już lunchu. W jego trakcie nie sposób uciec od rozmów o filmie, ale powoli pojawiają się również tematy dotyczące lektur, sztuki i całkiem przyziemnych spraw. To bardzo miły i odprężający moment pozwalający nabrać sił przed popołudniową sesja zdjęciową.
Ważni ludzie filmu
Praca nad filmem to wysiłek zespołowy. Najbardziej znani są oczywiście aktorzy, czasami reżyser. O tych mniej widocznych twórcach zazwyczaj zapominamy. Warto więc poświęcić im trochę uwagi i spojrzeć na ich pracę.
Kierowniczka planu – Monika Kwiatkowska
Zwykle spotykałem w tej roli mężczyznę, których zadaniem było przeganianie z planu niepożądanych osób. Tym razem jest inaczej. Pani Monika jest miła i pozwala mi swobodnie obserwować pracę ekipy filmowej. Poświeciła nawet dłuższą chwilę na rozmowę ze mną.
Rolą kierowniczki planu jest zorganizowanie pracy na planie. To ona musi pozyskać statystów, zadbać o stroje dla aktorów i potrzebne rekwizyty. To na jej głowie są pozwolenia na wejścia do wnętrz. Niby prosta rzecz, ale drugiego dnia zdjęciowego potrzebna była specjalna uchwała Wspólnoty Mieszkaniowej na wejście ekipy na strych jednej z kamienic.
Kolejnym ważnym obowiązkiem pani Moniki jest formalna strona zatrudnienia statystów. To ona podpisuje z nimi umowy na udział w filmie i wypłaca honoraria. Czasami potrzebny jest do tego duży refleks. W jednej ze scen na planie pojawiła się pani z pieskiem. Pani Kierowniczka od razu nawiązała z nią kontakt i jeżeli realizatorzy zdecydują się wykorzystać jej postać w filmie – dostanie honorarium za udział w tej scenie. Zastanowiło mnie czy budżet filmu wytrzyma takie nieplanowane wydatki. Okazało się, że kierowniczka planu wszystko ma pod kontrolą.
„Dzisiejszy dzień zdjęciowy zaczął się spokojnie, skończył się intensywnie. Mieliśmy zupełnie trzy różne sceny samego aktora w przestrzeni Kościoła Mennonitow. To była spokojna scena aktor – operator. Potem była scena we wnętrzu, w którym trzeba było zaaranżować scenografię – to było całkiem inne wyzwanie. Ostania scena to praca na zewnątrz – ze statystami, którymi byli mieszkańcy Biskupiej Górki. To całkiem inne wyzwanie niż w dwóch poprzednich przypadkach. Dla mnie najciekawsza jest chyba praca z amatorami. Wprowadza ona taki element radości i ciekawości”.
Monika Kwiatkowska, Kierowniczka planu
Poza typowymi czynnościami Monika Kwiatkowska zajmuje się dokumentowaniem działań ekipy filmowej (tak zwany making of). Przygotowuje też na bieżąco serwis informacyjny o realizacji filmu na Facebooku.
Ciekawy też, moim zdaniem, talent pani Moniki – gra na kontrabasie. Aż się prosi by wykorzystać tę jej umiejętność w filmie.
Plan zdjęciowy na Biskupiej Górce obserwował i zdjęcia robił
Marek Baran