13 marca br. nastąpiło pęknięcie murów oporowych i osunięcie się części skarpy na zapleczu kamienic przy ul. Na Stoku 11 i 12. Na odcinku ulicy Biskupiej, od skrzyżowania z ulicą Na Stoku w górę, obowiązuje zakaz ruchu samochodów, do odwołania.
cccc
Wydarzenie miało miejsce około godziny 12 i zaraz po tym, ten fragment ul. Biskupiej został zamknięty dla ruchu samochodowego, z wyłaczeniem aut służb porządkowych.
Jak można obserwować od kilku dni, zakaz ten nie jest egzekwowany, więc wiele samochodów nadal wjeżdża w tę zagrożoną strefę, także niektórzy mieszkańcy.
Osoby mieszkające w kamienicach przy ul. na Stoku 11 i 12 niepokoją się o swoje bezpieczeństwo, obawiają się deszczów i dalszego osuwania ziemi. O złym stanie murów oporowych przy ich kamienicach informowali wielokrotnie Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych, ostanie pismo w tej sprawie zostało wysłane we wrześniu 2017 r. do Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska. W odpowiedzi DRMG poinformowało, że na remont tego odcinka drogi (wraz ze skarpą) trzeba będzie poczekać do 2019 r., kiedy to przebudowywane będą ulice: Biskupia, Na Stoku i Salwator w ramach rewitalizacji Biskupiej Górki i Chełmu.
Następnego dnia po obsunięciu się części skarpy odbyła się wizja lokalna przedstawicieli Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, Zarządu Dróg i Zieleni oraz firm prowadzących w pobliżu prace przy umacnianiu skarp: AARSLEFF-u i Zakładu Specjalistycznego Robót Wiertniczych Jacka Bosaka. Zamknięcie ulicy Biskupiej na odcinku przylegającym bezpośrednio do terenu budowy uniemożliwia kontynuację tych prac, chyba, że Komenda Wojewódzka Policji wydałaby zgodę na przejazd przez jej teren. Innej drogi dojazdu do tej budowy nie ma.
W inspekcji brały udział też dwie przedstawicielki Stowarzyszenia Biskupia Górka, które mówiły, że wcześniej przekazywały do Biura Rozwoju Gdańska uwagi mieszkańców zaniepokojonych tym, że od początku czerwca 2017 r. ciężki sprzęt jeździ po ulicy Biskupiej zbyt często i że powoduje to drgania, które wyraźnie odczuwane są w mieszkaniach. Jedynym skutkiem tych skarg, było to, że zaczęły się jazdy w godzinach nocnych. Zdarzyło się, że budzono w środku nocy właścicieli aut, które utrudniały taki przejazd, poważnie uszkodzono też samochód jednego z mieszkańców. Ogromne maszyny miały problem ze zmieszczeniem się na wąskiej ulicy Biskupiej, wjeżdżały więc i na chodniki powodując ich dewastację. Do dzisiaj te uszkodzenia nie zostały naprawione.
To, kto ponosi winę za zaistniałą sytuację jest dopiero ustalane, nie zmienia to faktu, że mieszkańcy pobliskich kamienic znaleźli się w trudnej sytuacji i nie będą mogli czuć się w swoich mieszkaniach bezpiecznie, dopóki skarpa nie zostanie właściwie wzmocniona.
Fotografie i tekst: Krystyna Ejsmont