O Testonie z Biskupiej Górki, czyli gdy Gdańsk miastem Vergato był.
Rok 1960 był dla Biskupiej Górki i jej mieszkańców rokiem szczególnym, rokiem w którym za sprawą reżysera Tadeusza Chmielewskiego jej ulice, domy, zaułki a nawet wnętrza stały się miejscem akcji komediowo-sensacyjnego filmu „Walet pikowy”. Film utrzymany jest w stylu najlepszej francuskiej burleski, która zafascynowała Chmielewskiego jeszcze w latach, gdy był studentem szkoły filmowej. Już pierwsza scena tego filmu zasługuje na wielką uwagę, gdyż w nadzwyczaj sugestywny i barwny sposób ukazuje klimat przedwojennych kin, w których projekcja odbywała się często za sprawą ręcznie napędzanego projektora – kinematografu. Nietrudno wyobrazić sobie, że po tak niezwykłym seansie wielu rozentuzjazmowanych widzów chętnie udałoby się wprost do Olińskiego na tańce albo na szklaneczkę bądź kieliszek czegoś wzmacniającego i tak już wesoły nastrój.
To właśnie na ulicy Biskupiej zamieszkiwał tytułowy Alfons Emanuel Walet, czyli filmowy „Teston” – oszust, którego policje wszystkich krajów całkowicie nieskutecznie poszukiwały wszędzie, nawet na Mount Evereście, najwyższej górze świata. Trop ten, choć absurdalny, po części okazał się prawdą, bo przecież „berg” w nazwie Bischofsberg oznacza górę właśnie! Według dzisiejszej numeracji mieszkał on na ul. Biskupiej pod numerem 18, a szyld z jego nazwiskiem umieszczony był na charakterystycznym kamiennym murze, który przetrwał do dziś.
Ul. Biskupia 18, tu mieszkał Alfons Emanuel Walet, filmowy Teston. (fot. A. Drogomirecki)
Filmowy adwokat prowadzący sprawy Waleta miał swoją kancelarię dokładnie naprzeciwko, także przy ul. Biskupiej, w „okrągłej” kamienicy pod dzisiejszym numerem 28.
Ul. Biskupia 28, tu mieściła się kancelaria filmowego adwokata. (fot. A. Drogomirecki)
Za sprawą Tadeusza Chmielewskiego Biskupia Górka dołączyła do najbardziej znanych przykładów wykorzystania Gdańska jako filmowego pleneru. Innymi kultowymi przykładami są do dziś i z pewnością na długo pozostaną takie filmowe delicje jak „Do widzenia, do jutra” i „Hotel Excelsior” – odcinek „Stawki większej niż życie”.
Co ciekawe, w filmach tych bardzo ważną rolę odgrywał także niezwykle urodziwy i charakterystyczny, gdański dworzec kolejowy. W „Stawce większej niż życie” był po prostu dworcem gdańskim, ale za sprawą scenarzysty i reżysera Chmielewskiego dworzec ten, za pomocą jego czarodziejskiej reżyserskiej różczki stał się na pewien czas stacją w portowym mieście Vergato. Tu widać także zamiłowanie reżysera do dawnego kina, bo scena wjazdu pociągu na stację Vergato (Gdańsk Główny) niemal żywcem przypomina historyczną scenę wjazdu pociągu na stację w miejscowości La Ciotat, zarejestrowaną na filmowej kliszy za sprawą braci Lumière w roku 1895 r.
Warto przypomnieć, że współtwórcą form rzeźbiarskich i dekoracji mających przemienić gdańską rzeczywistość w realia filmowego Vergato był wielce utalentowany artysta, rysownik i gawędziarz Szymon Kobyliński, szczycący się wspaniałą brodą, na miarę dawnych królów, rycerzy czy biblijnych proroków. Co ciekawe, broda także w filmie Chmielewskiego odgrywa niebagatelną rolę, była zarówno prawdziwym lub sztucznym rekwizytem, jak i cechą charakterystyczną, dzięki której zamierzano rozpoznać sprytnego i nieuchwytnego rabusia Testona. W imponującą brodę przyozdobiony był także jeden z filmowych statystów widoczny na zdjęciu poniżej, którym był pan Adolf Skokowski, właściciel zakładu fryzjerskiego funkcjonującego przy ul. Biskupiej 35 od 1946 r. To w tym zakładzie poddawano charakteryzacji aktorów i statystów „Waleta pikowego”.
Adolf Skokowski (zdjęcie z albumu rodzinnego)
Warto też wymienić kilka nazwisk z obsady aktorskiej tego filmu, z których wiele znanych jest do dziś, co jak najlepiej świadczy o bardzo poważnym traktowaniu przez reżysera znaczenia wybranych do ekipy aktorów i ich ponadczasowych niewątpliwie osobowości. W filmie podziwiać więc można między innymi: Ludwika Benoit, Barbarę Krafftównę, Krystynę Feldman, Bronisława Pawlika, Jaremę Stępowskiego, Wacława Kowalskiego, Lecha Ordona, Gustawa Lutkiewicza i innych, pamiętanych także z wielu innych, niezapomnianych ról.
Wszystkich miłośników Biskupiej Górki bardzo zachęcam do obejrzenia tego wyjątkowego filmu, bo seans ten stanie się niezwykłym powrotem do przeszłości sprzed blisko pół wieku, a rozpoznawanie wielu istniejących i dziś miejsc uwiecznionych w filmie Chmielewskiego będzie okazją do lepszego poznania Biskupiej Górki i orientowania się w nie do końca może przez wszystkich znanych zakątkach tej niezwykłej i historycznie bardzo ważnej dzielnicy Gdańska.
Film „Walet pikowy” był drugim fabularnym filmem w karierze bardzo młodego jeszcze wtedy (i przystojnego niewątpliwie) Tadeusza Chmielewskiego. Nie sposób nie przypomnieć przy tej okazji prawdziwych i niezapomnianych perełek z jego reżyserskiej kolekcji. Pośród nich odnajdujemy: „Ewa chce spać”, „Gdzie jest generał”, „Jak rozpętałem druga wojnę światową”, „Nie lubię poniedziałku” czy „Wiosna panie sierżancie”.
W ubiegłym, 2015 roku, Tadeusz Chmielewski został za całokształt swej niezwykłej twórczości uhonorowany nagrodą specjalną „Platynowymi Lwami” podczas 40 Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni.
To bardzo szczęśliwa okoliczność, biorąc pod uwagę niezmiernie przykry fakt, że Tadeusz Chmielewski odszedł od nas zaledwie kilka dni temu, 4 grudnia 2016 roku. Uroczystość pogrzebowa na warszawskich Powązkach odbywa się właśnie dziś, w piątek, w samo południe, czyli 9 grudnia 2016.
Miejmy nadzieję, że dobry Bóg pozwoli mu nadal bawić widzów, także tych z tego lepszego podobno i szczęśliwszego Świata, do którego sam już się także przeniósł. Nam Tadeusz Chmielewski pozostawił bardzo wiele i bądźmy mu za to wdzięczni. Niewielu reżyserów potrafiło tak jak on wzbudzać w nas szczery uśmiech, oderwać nas od tej szarej rzeczywistości, która na Biskupiej Górce bywa czasem, a szczególnie w tej późnojesiennej porze, wyjątkowo przejmująca.
Adam Drogomirecki