Czas na podsumowanie.
W miniony weekend Biskupia Górka za sprawą NARRACJI przeżywała prawdziwe oblężenie. Królestwo, choć deszczowe, godnie podejmowało przybyłych gości. Artyści biorący udział w festiwalu zadbali o wyjątkową szatę i uroczyste przystrojenie ważnych i ciekawych fragmentów naszej dzielnicy.
Projekty były różnorodne, tak jak i ich twórcy, mieliśmy więc okazję zapoznać się z wieloma perspektywami, odniesieniami, na różne obszary i tematy była kierowana nasza uwaga.
Każdy z odwiedzających indywidualnie doświadczał zaprezentowanych 21 instalacji i interwencji w przestrzeni Biskupiej Górki. Pozwólcie, że podzielę się swoimi wrażeniami z tegorocznych Narracji, od razu zastrzegając, że mogę nie być obiektywna.
Wśród prac sporą grupę stanowiły te, które dotykały kwestii odcięcia Biskupiej Górki od pozostałej części miasta. Portal Mariusza Warasa ujął mnie szczególnie, nie tylko ze względu na formę. Bardzo celnie zobrazowana została granica, której niby nie ma – w końcu można ją przekroczyć, ale jednak istnieje – jest widoczna, szczególnie z daleka, można ją poczuć, doświadczyć dyskomfortu przekraczania, może nawet lęku – przecież nie wiemy, co kryje się po drugiej stronie?
Czekałam szczególnie na projekty odnoszące się do historii Biskupiej Górki. Formą i lokalizacją bardzo miło zapisała się w mojej pamięci Nie-uczta Aleksandry Ciapki i Filipa Ignatowicza. U podnóża Schroniska im. Paula Beneke w pięknej leśnej scenerii pojawiły się zastawione stoły widma oświetlone wspaniałymi żyrandolami przywołując istniejącą w tym miejscu od XIX wieku kawiarnię „Cafe Bischofshöhe”. Bardzo mocno osadzony w historii ludzi i miejsc związanych z Biskupią Górką był spektakl społecznościowy Nasze Królestwo jest stąd Rity Jankowskiej i Wojciecha Ostrowskiego. Scenariusz oparty był na wspomnieniach mieszkańców i pozwalał śledzić historię dzielnicy z perspektywy zwykłego człowieka. Sama forma odbiegała trochę od tradycji Narracji przez co była miłą odmianą.
Na tle pozostałych prac szczególnie wyróżniała się Dostrzegalnia gwiazd Michała Marczaka i Normana Leto. Samo umiejscowienie instalacji w tak sporej odległości od centrum Biskupiej Górki wzbudziło moje zainteresowanie. Trasa wiodąca kamiennymi schodkami, potem urokliwą Pohulanką oświetlona zniczami i przebijającą przez gałęzie drzew łuną bijąca z miasta, przy unoszącej się mgle była niesamowita. Pozwoliła wyciszyć się i odetchnąć po nagromadzeniu wrażeń. Poczułam się prowadzona jak po sznurku przez Narracje od interpretacji tego czym była i czym jest aktualnie Biskupia Górka do fantazji na temat tego czym będzie za 100 lat. Lokalizację wybrali świadomie, i moim zdaniem niezwykle trafnie, sami autorzy projektu. Ucieszyło mnie włączenie przyrody, tak ważnego elementu naszej dzielnicy, do projektu i tym samym do Narracji. Ważny aspekt lasu na zboczu Biskupiej Góry podkreślał sam kurator Stach Szabłowski żałując, że z różnych względów, tak mało tej natury mogło się pojawić.
Dużym zainteresowaniem cieszył się widowiskowy projekt Vox populi Zorki Wollny i Andrzeja Wasilewskiego, który głosy mieszkańców i ich postulaty obrazował błyskawicami wytwarzanymi przez aparat na bazie cewki Tesli oraz Ładunek Kuby Bąkowskiego pozwalający usłyszeć a nawet poczuć echa dawnej wojny.
Moim zdaniem potencjał Biskupiej Górki w ramach Narracji nie został do końca wykorzystany choć wiem, że jako osoba tak zakochana w tej dzielnicy mogę być nie do końca obiektywna. Brakowało mi eksploracji urokliwych zaułków, ścieżek i przesmyków, żałowałam, że żadna z prac nie została zlokalizowana nad kanałem Raduni, na terenie byłego cmentarza czy w obrębie fortyfikacji.
Być może właśnie ten niedosyt otwiera pole do kolejnych działań, co w perspektywie zbliżającej się rewitalizacji będzie z wielką korzyścią dla naszego małego Królestwa.
Danuta Szlas
Fotografie Moniki Drolińskiej