W Archiwum Społecznym Biskupiej Gorki znajduje się tylko kilka zdjęć ze Świąt Bożego Narodzenia podarowanych przez mieszkańców Biskupiej Górki. Fotografiom towarzyszą wspomnienia, zapraszamy do podzielenia się z nami własnymi w komentarzach pod artykułem.
“Po lewej moja mama, po prawej starsza siostra. Kiedyś zapaliła nam się choinka od świeczek. Od tamtej pory stała jedna ozdobna świeczka na stole, do czasów lampek choinkowych zapinanych na klipsy.” Barbara Szczepańska, 1953 r.
“Zdjęcie zostało zrobione w drugiej połowie lat sześćdziesiątych ub. w. Pozuję z gitarą, którą dostałem pod choinkę.”, Janusz Filankiewicz
“Ja w czapce ułańskiej. Cały strój ułana pod choinkę dostał mój o 5 lat starszy brat.” Janusz Filankiewicz, połowa lat sześćdziesiątych ub.w.
“Ja z siostrą, w ręku trzymam wymarzone flamastry. Cóż to wtedy był za rarytas! – młodzi tego nie zrozumieją…” Janusz Filankiewicz, ulica Szeroka.
“Typowa choinka z lat sześćdziesiątych. Szklane, pięknie zdobione bombki, różnorodne – im bardziej barwna była choinka tym piękniejsza. Obok nich wisiały na równych prawach ozdoby robione przeze mnie i mojego brata – łańcuch z kolorowego papieru, wydmuszkowe fantazje i papierowe bombki, które wycięłam i posklejałam wg instrukcji z jakiegoś czasopisma. Nie przetrwały do dziś, ale wciąż mam śliczne białe papierowe gwiazdki zrobione przez mojego tatę 60 lat temu. Jak mogłam się przekonać oglądając teraz filmik instruktażowy internecie, zrobienie ich wcale nie jest łatwe. Na naszej choince, zawsze na początku Świąt, wisiały cukierki w barwnych błyszczących papierkach – to była ogromna frajda móc tak bezkarnie je zajadać. Strojenie choinki kończyło obrzucanie jej lametą kupowaną oczywiście w sklepiku pana Płatka. I tak, zimne ognie też tam. Były i wersje bardziej ośnieżonych choinek, z watą, którą precyzyjnie układałam na gałązkach. Na tym zdjęciu oprócz prawdziwych świeczek (metalowe uchwyty mam do dzisiaj) widać nasze pierwsze lampki elektryczne – były różnokolorowe, miały kształt szyszek i czyniły Święta jeszcze bardziej magicznymi.
Mój brat pamięta, że nasze bombki pochodziły z fabryki “Gedania”, która miała patronat nad szkołą położoną w jej pobliżu, Moja mama była tam nauczycielką. Co roku przed Świętami pracownicy szkoły dostawali w prezencie pudełka z bombkami. A uczniowie mogli zwiedzać ten zakład.” Krystyna Ejsmont
Stowarzyszenie Biskupia Górka, które prowadzi Archiwum Społeczne Biskupiej Górki, prosi o kontakt osoby, które chciałyby by ich opowieści o dawnej Biskupiej Górce zostały zapisane w archiwum – e-mail: stowarzyszenie.bg@gmail.com, tel. 514 452 631.