Bardzo niepozorny budynek przy Biskupiej 35, to tak naprawdę jeden z najstarszych domów gdańskiej Biskupiej Górki. Z naszych ustaleń wynika, że ta kamienica przez około 130 lat była związana z fryzjerstwem. Szczytową ścianę, tego dziś bardzo zaniedbanego obiektu, zdobi historyczny już mural. Mamy nadzieję, że w ramach planowanego generalnego remontu budynku, malowidło także zostanie odnowione.
Biskupia 35 to budynek witający wchodzących na Biskupią Górkę od strony śródmieścia Gdańska. Szczególnie rzuca się w oczy jego północna ściana szczytowa, która w 1996 roku posłużyła malarzowi i grafikowi Tomaszowi Bielakowi do stworzenia muralu z wizerunkiem Martina Luthera Kinga. W projekcie malowidła zamiast białej flagi mężczyzna z trzeciego planu trzymał kij baseballowy, ale nie było na to zgody ówczesnych decydentów. Obecnie dzieło Bielaka jest w bardzo złym stanie, bo nie poddawano go żadnym zabiegom konserwatorskim, a malowane jest farbami do wnętrz – w połowie lat 90. farby do fasad nie były dostępne na rynku. Był to jeden z pierwszych murali w Gdańsku, słynna dziś galeria malarstwa monumentalnego na Zaspie ruszyła dopiero rok później.
Budynek jest jednym z najstarszych zachowanych na Biskupiej Górce. Pierwsze w jego historii zdjęcie autorstwa Rudolfa Theodora Kuhna pochodzi z 1879 roku (w centrum fotografii, poniżej wałów miejskich). Dom jest dwukondygnacyjny, z poddaszem. Niestety obecnie jest bardzo zniszczony, pozbawiony boniowania na parterze oraz części okien na poddaszu (zostały zamurowane). Urzędnicy Gdańskich Nieruchomości planowali nawet jego wyburzenie, ponieważ dziwnym trafem nie był wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Jednak mobilizacja społeczników i mieszkańców Biskupiej Górki doprowadziła do zmiany decyzji, a w zaczynającym się właśnie drugim etapie rewitalizacji, przewidziano kapitalny remont kamienicy.
Jeśli zapytamy wieloletniego mieszkańca Biskupiej Górki o Biskupią 35, to pewnie usłyszymy: „chodzi o fryzjera?”. Od 1946 do 2011 roku pracował tu bowiem, ze swoją żoną, córką, personelem i uczniami, kultowy fryzjer – Adolf Skokowski. Jego sława sięgała daleko poza dzielnicę, w 2010 roku nakręcono z nim i w jego zakładzie krótkometrażowy film (“Trwała parowa”, reż. Julia Zborowska), a o jego „trwałej parowej” pisała też „Gazeta Wyborcza”.
W 2012 roku lokal po zakładzie fryzjerskim, wraz z częścią wyposażenia, zajęło na swoją siedzibę Stowarzyszenie WAGA.
Historia do 1945 roku
Części ulicy Biskupiej, przy której stoi budynek, w swojej historii kilkakrotnie zmieniała nazwę i numerację. Do około 1886 roku mieścił się on przy ulicy Schwarzes Meer. Taką samą nazwę nosiło kilka okolicznych ulic, a nasz dom miał numer 79. Z kolei po 1886 r. odcinkowi ulicy od wjazdu z ówczesnej Schwarzes Meer do zakrętu w Bischofs Berg/Bischofsberg nadano nazwę Grosse Berggasse, a interesujący nas dom zmienił numer na 21. Jeszcze do 1896 roku w księgach adresowych podawano podwójne nazwy ulic w tej części miasta.
Około roku 1916 ulice Grosse Berggasse i Bischofsberg zostały połączone pod wspólną nazwą Bischofsberg, a nasza kamienica została oznaczona numerem 35 i taka nomenklatura pozostała już do końca wojny.
W badaniu historii poszczególnych gdańskich budynków nieocenionym źródłem są księgi adresowe, które wydawane były (poczynając od lat 30. XIX wieku) mniej więcej raz na rok i zawierały spis wszystkich obiektów w mieście, nazwiska ich właścicieli oraz lokatorów.
Pierwszą księgą adresową, w jakiej udało się odnaleźć naszą posesję, jest ta z 1864 roku. Według niej właścicielem nieruchomości był wówczas Christian Rohloff, muzyk (sam mieszkał w domu pod numerem 84, który także do niego należał). W roku 1870 roku pod interesującym nas adresem zameldowane były trzy osoby, a więc istniał tam już budynek mieszkalny. Pan Rohloff był jego właścicielem do ok. 1874 roku.
W księdze adresowej z 1876 roku jako właściciel naszej kamienicy figuruje już Otto Herman Röhr, grabarz, mieszkający na Długich Ogrodach 1.
Od 1880 roku właścicielem domu był Carl Schulz, rentier, który zamieszkał w swojej kamienicy. Zwrócić należy uwagę, że jednym z jego lokatorów był Johannes Springmann – fryzjer. Pan Schulz jest wpisany jako właściciel jeszcze w księdze z 1890 roku.
W kolejnej dostępnej księdze adresowej, pochodzącej z 1896 roku, właścicielem omawianego domu jest już wspólnota menonicka, a pan Schulz jest tylko jednym z mieszkańców.
Do wspólnoty menonickiej kamienica należała aż do II wojny światowej. W 1911 roku, jako jeden z lokatorów domu, pojawił się pan Willy Dickert – fryzjer, który działał pod tym adresem z całą pewnością do 1942 roku (z tego czasu pochodzi ostatnia dostępna księga adresowa), a może nawet do końca wojny. W księdze z 1935 roku Willy Dickert opisany jest już jako mistrz fryzjerski, a fryzjerką była też jego (najprawdopodobniej) żona, Hildegarda. Pewnie w zakładzie fryzjerskim mistrza zatrudniony był też pan Walter Lindekeit, mieszkający również w tym czasie pod tym adresem. Brunon Zwarra wspominał, że Dickert był zaciętym Niemcem i w procesie o kradzież kamienia z terenu parafii Chrystusa Króla był świadkiem po stronie Niemieckiej.
Historia po 1945 roku
W porównaniu z resztą Gdańska rejon Biskupiej Górki nie uległ w 1945 roku zbytniemu zniszczeniu, więc krótko po zakończeniu wojny tutejsze kamienice zapełniły się szybko nowymi lokatorami. Bardzo często opuszczone lokale usługowe czy handlowy zajmowały osoby o tej samej profesji, co poprzedni użytkownicy. Tak też się stało w przypadku kamienicy Biskupia 35.
Lokal po fryzjerze Willym Dickercie zajął w 1946 roku pan Adolf Skokowski. Niestety w „Przewodniku Informatorze Poznaj Gdańsk” z 1949 roku przekręcono jego nazwisko.
Na portalu biskupiagorka.pl czytamy, że: „Adolf Skokowski od 1946 do 2011 roku prowadził znany, także poza granicami Gdańska, zakład fryzjerski przy ul. Biskupiej 35. Specjalizował się w trwałej parowej, która nie niszczyła włosów i była robiona niezwykle szybko. W latach 40. i 50. i później robiono w nim po 50-60 takich trwałych dziennie! Klientki przyciągał też wyjątkowy klimat tego miejsca i osobowość właściciela. Adolf Skokowski był postacią znaną wszystkim na Biskupiej Górce, szanowaną i lubianą. Wyszkolił 250 uczniów. Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi oraz Złotą Odznaką Izby Rzemieślniczej”. Nieco więcej na ten temat można znaleźć pod adresem https://biskupiagorka.pl/trwala-parowa-pokaz-filmu/.
W 2011 roku pan Skokowski, który już dawno przekroczył wiek emerytalny, zamknął swój zakład. I tak skończyła się około 130-letnia tradycja funkcjonowania fryzjera w tym miejscu.
Rok później opuszczony lokal zajęło Stowarzyszenie WAGA, które prowadziło tu swoją działalność do 2014 roku, kiedy to przeniosło się, po sąsiedzku, na Biskupią 4.
Budynek Biskupia 35 nie jest duży. Po wojnie zamieszkiwało go maksymalnie pięć rodzin. A jednak w powojennej prasie znaleźć można liczne anonse prasowe zamieszczane przez lokatorów tego domu. Bardzo wiele z nich było dziełem pana Skokowskiego. Te dotyczące pracowników i uczniów fryzjerskich – na pewno, te dotyczące motoryzacji – z dużym prawdopodobieństwem, gdyż pan Skokowski był jednym z pierwszych posiadaczy samochodu osobowego na ulicy Biskupiej, miał też kiedyś motocykl “Sahara”.
Biskupia 35 to kultowa miejscówka na Biskupiej Górce. Obecnie dom jest opuszczony i zaniedbany. Czeka na rewitalizację, na swoją drugą młodość. Miejmy nadzieję, że do lokalu usługowego na parterze powróci kontynuator tradycji tego miejsca – nowy fryzjer.
Swoista „biografia” posesji i kamienicy opracowana została z wykorzystaniem strony „Momente im Danziger Werder…”, na której zgromadzono zasoby różnych bibliotek cyfrowych (dostępnych online) dotyczących Prus Zachodnich, ze szczególnym uwzględnieniem ksiąg adresowych Gdańska z XIX i XX wieku z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Danuta Kozioł
Archiwum Społeczne Biskupiej Górki